piątek, 29 kwietnia 2016

"Riders on the Storm"



    Siedziałam na wzgórzu oparta o literę „Y” w napisie Hollywood i obserwowałam miasto rozpostarte pod moimi stopami. Wiecznie tętniące życiem w tamtej chwili wydawało się wymarłe, zaatakowane przez pierwsze krople deszczu.

Na niebie kłębiły się gęste, czarne chmury, a na horyzoncie było widać błyski piorunów, przyciąganych przez ziemię. Grzmot wydający się jedynie cichym pomrukiem wyrwał mnie z zamyślenia.

   
     Rozglądnęłam się dookoła i na chwilę skupiłam  wzrok na moim przyjacielu. Twarz jak zawsze miał zasłoniętą gąszczem czarnych włosów, ale byłam w stanie zobaczyć jego błyszczące oczy wpatrzone w dal. Uśmiechnęłam się pod nosem.


- Dlaczego lubisz burze? – Zapytałam, a on lekko drgnął, wyrwany przez mój głos z zadumy.

Chwilę siedzieliśmy w niezręcznej ciszy, przerywanej jedynie coraz głośniejszymi grzmotami.


 - Czemu pytasz? – Jego głos był cichy i spokojny, wręcz nieśmiały, zupełnie odmienny od tego, wspomożonego alkoholem, który można było słyszeć wieczorami w klubach.

Zawsze gdy mogłam z nim przebywać, z jego czystą formą, która nie była stworzona przez narkotyki i napoje wysoko procentowe, czułam się taka wyjątkowa. Serce biło mi szybciej za każdym razem kiedy mówił do mnie tym melodyjnym głosem.


- Ciekawość. – Wzruszyłam ramionami i przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej, obejmując je ramionami.


- Lubię ją, bo gdyby była człowiekiem, byłaby zupełnie inna niż ja. Odważna, wyszczekana i zawsze pewna siebie… byłaby taka jak Ty. – Nie miałam pojęcia jak zareagować, więc puściłam tę uwagę  mimo uszu i nadal wpatrywałam się w nawałnicę będącą coraz bliżej nas. – A ty dlaczego ją lubisz?

      
     Nie chciałam odpowiadać na to pytanie. Wstałam i otrzepałam spodnie z pyłu. Stanęłam naprzeciwko mojego towarzysza i wyciągnęłam w jego stronę rękę. Odgarnął lekko włosy z oczy i pytająco na mnie spojrzał. Wywróciłam oczami.


- Niebawem będzie tu niebezpiecznie, a ja chcę dożyć waszego koncertu. – Uśmiechnął się nieśmiało i z moja pomocą wstał. Udaliśmy się do Miasta Aniołów.

2 komentarze:

  1. Czeeeemu Ty dodajesz to takie krótkie? :( Nawet człowiek wczuć się nie może, bo już koniec! :( Nadrobiłam Twoje opowiadanie i żałuję, że dodajesz je takie krótkie. Przyjemnie piszesz, poprawie, a na takie coś dobrze się patrzy! Proooszę, rozwiń swoje rozdziały bardziej, żeby czytelnik był usatysfakcjonowany długością :)
    A dziękuję, że mnie nominowałaś <3
    Poinformuj mnie o nowej i pisz, pisz, pisz dłuuuużej! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się spieprzyć to co napisałam i dlatego jest krótkie XD Poza tym ja się bardzo szybko nudzę i dlatego piszę niedługie jednopartówki, żeby potem nie było pretensji że porzuciłam historię XD Ale do tego akurat planuję dodać jeszcze jeden rozdział ^-^ postaram się pisać dłuższe i dziękuję za komentarz :*

      Usuń