niedziela, 12 stycznia 2014

PART 1, czyli coś o Kuroshitsuji

     Tak do posłuchania sobie podczas czytania:
     http://www.youtube.com/watch?v=pcmCGp9eMts
     http://www.youtube.com/watch?v=O3jUfDPc60Y

*************************************************************************************
    Miałam taki cudowny sen. Śnił mi się wysoki, przystojny brunet. Siedziałam z nim w parku i rozmawiałam. Dziwne było to, że nie widziałam jego twarzy, ale nie przejmowałam się tym, przecież w snach wszystko jest możliwe. W pewnym momencie brunet zamilkł i nachylił się nade mną. Wiedziałam co miału w tym momencie nastąpić. Zamknęłam oczy w oczekiwaniu na pocałunek. Jednak on nie nastąpił! Zamiast przyjemnego pocałunku był wrzask mamy z kuchni.
- Kochanie!!! Na którą masz do szkoły!?- powoli otworzyłam oczy i popatrzyłam na zegarek, który stał na szafce nocnej. Była 6:30, a ja miałam o szkoły a 10:00!!! Dostałam białej gorączki. Mogłam sobie spać jeszcze dwie godziny! I na dodatek miała taki cudowny sen!
- Mamo!!!!! Mam na 10!!! Nie budź mnie więcej!!! Mam nastawiony budzik!!!- wydarłam się najgłośniej jak mogłam.
- Dobrze, dobrze! Nie krzycz tak! Śpij sobie dobrze!- zagotowało się we mnie. Przekręciłam się na drugi bok z nadzieją, że znowu zasnę i, że znowu przyśni mi się ten wspaniały sen.
    Minuty mijały, a sen nie nadchodził. Popatrzyłam na zegarek. Wskazówki pokazywały 7:30.
- Uhhhh... I co ja niby mam robić?- jak na zawołanie zadzwonił mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz. Dzwonił Tony. Szybko odebrałam.
- Halo? Tony?- głupota tego pytania była ogromna.
- Cześć Minori! Mam nadzieję, że cię nie obudziłem.- usłyszałam ten przyjemny, aksamitny głos w słuchawce. Szybko skarciłam się za te myśli i odpowiedziałam:
- Nie już nie śpię. Coś się stało?
- Nie, nic się nie stało. Po prostu chciałem zapytać, czy przyjdziesz z Harris'em wcześniej do szkoły, bo chcieliśmy z chłopakami zrobić próbę.
- Jasne. Spoko. Przyjdę.
- No to fajnie. Do zobaczenia w szkole. Pa.- i się rozłączył.
    Tak dla jasności, żebyście się nie pogubili. Razem z moimi przyjaciółmi założyliśmy zespół.. Ja gram na gitarze basowej, którą nazwałam Harris, na cześć Steve'a Harris'a.Z Tony'm chodziłam do klasy od podstawówki i kochałam się w nim jak szalona. Miałam tyle szczęścia, że on grał na perkusji (dla tych co nie wiedzą: bas ściśle współgra z perkusja, więc często z Tony'm zostawałam po próbach i jeszcze ćwiczyliśmy, przez co bardzo zbliżyliśmy się do siebie). Jeśli chodzi o jego wygląd, to był: wysoki, przystojny, dobrze zbudowany, miał dłuższe brązowe włosy i piękne, błękitne oczy. Teraz przedstawię wam resztę zespołu:
- Kaito- pierwsza gitara elektryczna. Wysoki brunet o zielonych oczach.
- Len- druga gitara elektryczna. Wysoki, umięśniony, brązowooki blądyn.
- Lys- wokalista. Białe włosy i żółte oczy.
    Wszystkie imiona powyższych osób, jak i moje, są pseudonimami. Wszyscy urodziliśmy się w Londynie i tez tam uczęszczaliśmy do szkoły. Jedyna osobą, która nie ma przezwiska jest Tony. Zawsze chciał zachować swoje prawdziwe ''ja''. Ogólnie byliśmy dziwakami zafascynowanymi heavy metalową muzyką i japońską kulturą. Naszym kochanym zespołem, który nas złączył było Iron Maiden. Głównie graliśmy właśnie ich kawałki, ale też mieliśmy swoje. Nasz zespół nazywał się Shinigamis (Bogowie Śmierci).
    Leniwie zwlekłam się z łóżka, wzięłam swoje ubrania i poczłapałam do łazienki. Przez 10 minut stałam przed lustrem i tępo wpatrywałam się w swoje odbicie, rozmyślając o tym jaka ja jestem brzydka. Często miewałam takie rozmyślania. W końcu ubrałam się i poszłam do kuchni na śniadanie. Mamy już nie było, więc musiałam sama sobie zrobić. Zaglądnęłam do lodówki. Wszystkie potrzebne składniki były. Żółty ser, keczup i ciemny chleb, do tego jeszcze pyszna zielona herbata. ŚNIADANIE GOTOWE! Po skonsumowaniu posiłku udałam się do mojego pokoju po Harrisa, torbę, słuchawki i telefon. Kiedy wychodziłam była 8:10. Szkołe miałam niedaleko, więc dojście tam zajmowało mi około 20 minut. Zamknęłam drzwi, założyłam słuchawki i włączyłam '' Brave New World''.
    Szłam sobie spokojnie przez miasto, aż tu nagle wyrąbałam w słup. Wydawało mi się to dość dziwne, ponieważ chodziłam tą drogą od kilku lat i nigdy tam nie było słupa. Popatrzyłam do góry. I co? To nie był słup tylko... człowiek. Wysoki, przystojny brunet. Taki jak ten z mojego snu, tylko teraz widziałam jego twarz. Miał ją podłużną z pięknym uśmiechem i kasztanowymi oczami. Bardzo mnie zdziwił fakt, że był ubrany w wiktoriański frak. Popatrzyłam na niego jak na gościa, który uciekł z oddziału zamkniętego w psychiatryku, a on na mnie tak samo. Nagle ukłonił się i zaczął mówić:
- Panienka mi wybaczy. Nie zauważyłem panienki.- na jego ustach ukazała się życzliwy uśmiech z odrobiną pogardy.
- To ja bardzo przepraszam, powinnam bardziej uważać. Nie zauważyłam pana.- bardzo dziwnie czułam się w towarzystwie tego osobnika.
- To mężczyzna powinien przepraszać kobietę.- po tych słowach wyciągnął do mnie rękę- Panienka pozwoli, że pomogę panience wstać.- z chęcią przyjęłam jego pomoc, szczególnie że moja gitara i torba z książkami bardzo dużo ważyły. Uchwyciłam jego dłoń, a on pociągnął mnie do góry jakbym nic nie ważyła.
- Mogłaby mi panienka powiedzieć, gdzie mogę kupić herbatę?- po tym to już w ogóle myślałam, że uciekł z wariatkowa.
- W każdym spożywczaku.- on jedynie uniósł brew- Tam.- pokazałam palcem na pierwszy, lepszy sklep.
- Byłem tam. Jednak nie posiadają tam prawdziwej herbaty, jedynie jakieś pomyje w saszetkach.- wiedziałam, że my Anglicy lubimy dobrą herbatę, ale bez przesady.
- W takim razie, nie znam żadnych innych sklepów z herbatą.- już miałam odejść, ale coś mi się przypomniało- Niech pan pójdzie do centrum handlowego, tam jest sklep z pyszną zieloną herbatą, mama zawsze mi ją tam kupuje, tylko jest tam strasznie drogo.- on jedynie ukłonił się i powiedział:
- Bardzo dziękuję panience za pomoc. Do widzenia.- i poszedł. Ja również udałam się w swoim kierunku. Po 10 minutach byłam w szkole.

***********************************************************************************
    Tym razem coś o Kuroshitsuji. Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam, że notki takie krótkie, ale nie potrafię pisać długich. Mimo wszystko staram się jak mogę. Jak zawsze pozdrawiam i proszę o komentarze, jeśli tylko dacie radę dodać.